Antyporadnik dla Kobiet, cz. I

Kobieta w obłokach

KOBIETA W OBŁOKACH

Z dedykacją dla kobiet, a szczególnie mam

Sentencja: „Mamo, najpierw myśl o sobie, potem o dzieciach, partnerze, obowiązkach i całej reszcie”

Rozdział I. Szczęśliwe matki. Cóż to za wymysł?!

Nie urodziłam się wyjątkowa, nie było mi pisane szczęście pod palmą, albo inaczej sława i chwała. Choć w jednym aspekcie, wychowana zostałam przyzwoicie, a dokładnie w tym: wiedziałam, że moja wartość jest we mnie. I to pomogło mi przetrwać najgorsze momenty i jednocześnie cieszyć się z tych najlepszych, nawet maleńkich chwil. Dorastanie nie było łatwe, wiele wyobrażeń zderzyło się z rzeczywistością i to drastycznie. Życie nauczyło mnie, że nic nie jest pewne, oprócz podatków i śmierci, taka oczywistość. 

Gdy spotykałam inną dziewczynę, cieszyłam się z naszej znajomości. Nie zazdrościłam, nawet jeśli miała większe powodzenie lub była w czymś lepsza. Potrafiłam realnie oszacować swoje możliwości.  Jestem kobietą, a co istotniejsze teraz: mamą.  I już nie jestem pewna swojej wartości, nadmiar możliwości przytłacza. I zaczynam intensywnie myśleć, kalkulować, jak wychować swoje dzieci, aby wiedziały, że są naprawdę wyjątkowe. Jeśli sama nie wiem, czy podołam w szukaniu szczęścia, to jak chcę nauczyć tego swoje dzieci? Suchą teorią?! Tutaj potrzebne jest wsparcie z zewnątrz. Dzieci wychowują się w wiosce, czyli w otoczeniu innych dzieci i dorosłych. A matki, zwłaszcza na początku drogi, potrzebują tylko i aż   wsparcia. A ja o tym wiedziałam, że potrzebuje pomocy. Z tym, że nie miałam pojęcia, gdzie szukać! Dlatego apeluję do Was – matki, kobiety zapracowane. Szczęście nie musi być górnolotne, nieosiągalne i takie idealne! Wystarczy poznać swoją wartość, przyzwyczaić się do niej, a potem iść w świat: do parku, do lasu, na plac zabaw, na basen… Gdzieś spotkasz drugą kobietę, może i mamę. Będziecie mogły wymienić się krótkimi refleksjami, może czasem i doświadczeniami, przeżyciami lub po prostu będzie zachwycać się nad maleństwami. Nieważne jak małostkowy jest temat, tylko jak go poruszacie i jak Wasze interakcje wpływają na was. Gdy za zaczynamy współżyć w zgodzie ze społeczeństwem, to zauważamy zalety, swoje i obcych. Otwartość, rozmowa, a czasem tylko obserwacja. Wnoszą do życia, to co najlepsze, bo mówią jak trudno i pięknie zarazem jest być rodzicem. Tak, pewnie nasze mamy nie myślały w ten sposób, a może o tym nie mówiły. Nie było poradników (bądź znikoma ilość), a radziły sobie całkiem dobrze. Ale czy możemy mówić, że nasze mamy nie marzyły lub w ogóle nie szukały swoich marzeń? Każda kobieta potrzebuje poczuć jaką wartość ma jej życie. Tak samo, jak mężczyzna. Tutaj nie ma różnicy, ale są inne potrzeby tego wyrażania.

Dużo się mówi o rodzicielstwie, nawet powstał nowy zwrot na potrzeby określenia zjawiska, w którym rodzice chcą wszystko wiedzieć i być super dobrze przygotowanymi, jest to: hiper-rodzicielstwo.  Świadomość rodzica, która przytłacza. Tak, dosadnie powiedziane, ale zobrazowane: rodzic dźwiga ciężar swojej skrupulatności i pierdyliard spraw nierozwiązanych, które są mało istotne. Gnębią naszą duszę, sumienie i gryzą najbardziej w nocy. „Czy wszystko spakowałam synkowi do przedszkola?”, „Na jakie zajęcia zapisać, jeszcze?”, ” Jak ma zdać maturę, może znajdę mu korepetytora”. Chcemy dobrze, a wychodzi szatańsko źle.

***

 

 

Facebook

Dodaj komentarz

Krótko o mnie

Mój pseudonim literacki Ciocia Leosia zainspirował mnie do działania pod tą nazwą w świecie wirtualnym.  Piszę i ćwiczę, to moje działania na rzecz dobrego samopoczucia. 

Najnowsze posty

  “Sowi smutek”  (Bajkę może