Mycie zębów nie takie trudne! BAJKA

Zęby są nam potrzebne, nie myślimy o nich, ale używamy ich nieustannie.

Gdy mówimy i jemy to właśnie nasze zęby są filarami i nożami. Możesz dzięki nim zaśpiewać: „lalala” i wgryźć się w smaczne jabłko. Bez zębów bylibyśmy jak niemowlaki, które piją mleko i gaworzą, lecz nikt ich nie rozumie, nie byłoby to na dłuższą metę ciekawe. Warto pomyśleć o naszych zębach, już dziś, dokładnie teraz.

Wiesz ile zębów masz?

Łatwo je policzyć nie otwierając przy tym ust, a więc do dzieła.

Językiem swym dotknij każdy ząb i policz ile ich masz, no to ile wyszło?

Zrób na kartce/ w zeszycie rysunek Twoich zębów i podpisz:

„Liczba zębów ….. na dzień (data) …..”

Zęby rosną dwa razy w życiu, najpierw mleczaki a późnej stałe. Jeszcze w późniejszym roku życia wyrzynają się ósemki, tak zwane „zęby mądrości”. Gdy masz około sześciu lat mleczaki wypadają bezboleśnie i po pewnym czasie na ich miejsce pojawiają się stałe zęby, co nie oznacza wcale, że będą na stałe. Wystarczy zaniedbać ich mycia i już się psują, łamią i wypadają. Warto dbać o zęby, oj warto! Zobaczcie sami, jak Lenka zaczęła myć swoje małe ząbki.

Pewnego majowego popołudnia Lenka wracała z przedszkola ze swoją mamą. Było ciepło i słoneczko miło przygrzewało, czuć było wiosnę. Lenka była bardzo zmęczona, zabawy w przedszkolu to nie przelewki, trzeba się dużo nabiegać i naskakać z koleżankami. Przechodziły obok sklepu, naszła ją ogromna ochota na lody.

  • Mamo, mamo, chciałabym zjeść loda – Lenka zrobiła smutne kocie oczy,

  • Idziemy do domu na obiad – odrzekła mama.

  • Ale ja już jadłam obiad w przedszkolu.

  • I wszystko zjadłaś?

  • Tak, nawet surówkę i kompot wypiłam.

  • A zęby umyłaś?

  • Tak, umyłam.

  • To dobrze, pójdziemy na lody, też mam ochotę, bo wyjątkowo ciepło dzisiaj.
  • Ooo, chcę truskawkowe, truskawkowe!

Mama kupiła dwa rożki truskawkowe, które z uśmiechem zjadły na ławce, niedaleko domu. Gdy wróciły do domu, umyły ręce i nakryły do stołu. Mama zaczęła szykować obiad, a Lenka już bardzo zmęczona zasnęła na kanapie. Gdy przyszedł wieczór, Lenkę obudził ciepły głos mamy, a zaraz po nim krzyk brata Ignasia : „brrr, brrr”, bawił się swoim nowym samolotem.

  • Lenko, Lenko. Czas się przebrać i zjeść kolację. A potem umyjemy zęby, już po lodach nie zdążyłaś, ale trzeba je myć po każdych słodyczach.

  • Ale po co tak myć te zęby, jak i tak wypadną. We wrześniu pójdę do szkoły i na pewno wypadną mi wszystkie zęby. Będę szczerbata jak Zuzia! – posmutniała Lenka

  • Kochanie, nie martw się, nie wypadną wszystkie naraz. A o zęby trzeba dbać. Nieważne czy są to mleczaki czy stałe. Próchnica zniszczy zęby, i przejdzie na nowe, a jak będziesz jeść bez zębów. No jak?

  • Ach, no dobra. Idę zjeść płatki.

  • Czekoladowych już nie ma! – odparł nagle Ignaś – właśnie je zjadłem – oznajmił.

  • Ach, no to zjem kukurydziane kółeczka – odparła zawiedziona Lenka- nałożyła sobie dużą porcję, dosłodziła jeszcze cukrem, choć mama mówiła, że słodzimy w domu tylko miodem.

Po kolacji przyszedł czas na rytuał wieczorny, kąpiel, przebranie w pidżamę i mycie zębów. To ostatnie dzieci robiły bardzo niechętnie. Nakładały trochę pasty i szczoteczką niedokładnie i szybko przejeżdżały po zębach, tylko od zewnętrznej strony. Szybko wypluwały pastę i uciekały.

Mamie ręce opadały, nie miała już sił przekonywać ich do mycia zębów z większą uwagą, choć myła swoje zęby tak dokładnie, ale dzieci tego nie widziały.

Na ratunek przyjechała ciocia Leosia, co prawda miała inne plany na sobotni poranek, ale dla swoich siostrzeńców zmieni każdy plan dnia, bo wie jak dzieci potrzebują uwagi.

’Puk, puk’ rozległo się pukanie do drzwi o siódmej nad ranem, każdy był jeszcze w pidżamie, mama otworzyła drzwi:

Dzień dobry, Magdalenko! Pięknie dziś wyglądasz, co za sobotnia kreacja!- Zaśmiały się obie głośno, bo pidżama mamy Magdy była bardzo kolorowa.

Wchodź śmiało Leosiu, dzieci jeszcze śpią, a ja już idę szykować śniadanie.

Śniadanie wyborne, jajecznica ze szczypiorkiem i bułeczki z masłem oraz twarożkiem. Wszystkim smakowało, dzieci piły kakao, a siostry kawę.

No cóż, śniadanie zjedzone, to już czas na mycie zębów. – uśmiechnęła się ciocia Leosia

Ale ciociu, dzisiaj sobota, mamy wolne. Możemy umyć potem? – odparły dzieci

  • Potem? To znaczy kiedy, bo potem może być za późno.
  • Ale my nie lubimy myć zębów. Takie to nudne.
  • Jak to nudne? To tylko dwie minuty plus nitkowanie, nie takie to straszne – puściła oczko i sięgnęła do torebki – o, proszę. Tutaj macie specjalną klepsydrę, co wskazuje wam kiedy upływa czas mycia. O widzicie, jak piasek się przesypuje ciurkiem przez wąską dziurkę?
  • Ooo, jak to się nazywa? – zapytała Lenka
  • Klepsydra! Widziałem taką w szkole- odparł Ignaś.
  • Chcecie posłuchać historii o brudnych zębach? – zapytała ciocia- położyła klepsydrę na stoliku.
  • Tak, tak! – odrzekły chórem dzieci.
  • No dobrze- odrzekła ciocia Leosia i zaczęła opowiadać:
  • Rzecz się działa u olbrzymów, którzy mieszkali w dalekiej krainie, za górami. Olbrzymy to Mama, Tata i ich Córka Helenka. Miała pięć latek i uwielbiała jeść lody, bardzo dużo lodów, a najbardziej smakowały jej chmurowe. Lody z chmury z dodatkiem dmuchawców z polanki. Pewnego ranka Helenka poszła do łazienki umyć rączki, ale już o zębach zapomniała. Gdy wieczorem Mama Helenki przypomniała jej o myciu zębów, to córeczka zrobiła to bardzo niedokładnie, wypluła całą pastę, gdy mama nie patrzyła. A wieczorem zjadła jeszcze dwa ciasteczka, tak na dobranoc. Rano wstała bez oglądania zębów, dużo jadła słodyczy, potem piła soczki i zjadła pięć dużych porcji lodów. Jest olbrzymką, więc wszystko to pomieści w brzuchu. Wieczorem tylko dotknęła szczoteczką zęby, pasty wcale nie używała. Następnego dnia również nie myła zębów, za to dużo jadła słodyczy i tak przez następne kilka tygodni, aż zrobiły się z tego miesiące, i prawie pół roku bez mycia zębów. Już w po kilku tygodniach czuła, że zęby ją zaczynają boleć i mają takie brzydkie żółte, czarne plamki. Bardzo ją bolały, aż w końcu powiedziała Mamie. Już się przyznała do swoich myć zębów bez pasty i do zjadania kilogramów słodyczy. Mama pokiwała głową z dezaprobatą, ale zaraz potem troskliwie spojrzała na córkę, sprawdziła zęby i umówiła córkę do dentysty. Nie była to dobra wiadomość. Helenka miała próchnicę i to bardzo dużą, dwa zęby do wyrwania, reszta do leczenia. Wizyt było bardzo dużo, a Helenka już słodyczy jeść nie chciała i też nie mogła, zęby były bardzo zniszczone, prawie wcale ich nie było. Próchnica zjadła całe szkliwo i pasożyty weszły do środka zęba. A gdy w środku są robaki to wtedy jest już za późno. Wieczorem Helenka miała sen, mówiły do niej zęby: ” Każdego ranka, w południe i wieczorem lubimy być wyczyszczone. Nie ma dnia byśmy były brudne, nie lubimy być brudne!” – wołają zęby – „ bo wtedy przychodzą do nas potworki, które robią dziury i o ból przyprawiają! ” , sen jeszcze kilka razy się przyśnił. Helenka już wiedziała jak dbać o zęby, a że jest olbrzymką, to jej zęby są dość wielkie, może spotkacie jej zepsuty ząb w lesie. Teraz olbrzymka Helenka nie ma wszystkich zębów i musi uważać, aby nie gryźć twardego i dbać o resztę zębów.

Ciocia Leosia skończyła opowiadać, a dzieci miały wielkie oczy, patrzyły to na ciocię to na klepsydrę.

  • To co dzieci, idziemy myć zęby? – zapytała ciocia

  • O, ja chcę umyć swoje zęby – wołą Lenka

  • Ja też, ja też. – odrzekł Ignaś.

  • To dobrze, ale pamiętajcie, że dentysta nie jest zły, jeśłi dbacie o zęby to wizyty są bardzo przyjemne, aż chce się chodzić! – uśmiechnęła się Ciocia.

  • Dobrze, a nitkować też możemy? – zapytała Lenka

  • Oczywiście, mam dla was niteczkę – odpowiedziała Ciocia – oraz pastę o smaku….

  • Truskawkowym ! – dokończyły dzieci i zaczęły się śmiać.

Cała trójka poszła do łazienki i zaczęli myć zęby przy klepsydrze, trzydzieści sekund na każdą stronę: prawą i lewą oraz góra i dół. Następnie nitkami wyczyściły szparki między zębami. Wypłukały usta i sprawdziły swoje zęby przed lustrem.

Kilka wskazówek od Cioci Leosi jak dbać o zęby, to nic trudnego, można zacząć od bardzo małego:

  1. Pierwsze to umycie zębów szczoteczką- dwie minutki, przy lusterku, w tym pomóc może klepsydra dla małych dzieci. Pamiętajmy o myciu zębów co najmniej dwa razy dziennie!
  2. Po drugie nitkowanie- są niteczki z uchwytem dla początkujących dzieci.
  3. Po trzecie wypłukanie jamy ustnej płynem do zębów lub wodą.
  4. Unikanie słodyczy, nie picie napojów słodzonych i gazowanych. Po słodyczach wypłucz buzię, a nawet umyj zęby.

 

Wierszyk do mycia zębów:

„Żeby zęby mogły gryźć muszą silne być. Próchnicy powiedz cześć i szoruj szczotką każdy ząbek. Szuru, szuru, tu i szuru, szuru tam, w każdy zęba kąt, niech próchnica znika stąd!”

 

Pięknego Uśmiechu!

 

Ciocia Leosia

Facebook

Dodaj komentarz

Krótko o mnie

Mój pseudonim literacki Ciocia Leosia zainspirował mnie do działania pod tą nazwą w świecie wirtualnym.  Piszę i ćwiczę, to moje działania na rzecz dobrego samopoczucia. 

Najnowsze posty

  “Sowi smutek”  (Bajkę może