Mała krówka uczy mówić otwartymi samogłoskami
Otwórz swoją buzię szeroko i zacznij ćwiczyć z pełną mową. Na początek rozgrzewka, masujemy swoją żuchwę. Gdzie masz żuchwę? A, no tutaj gdzie kończy się szczęka, ma zawiasy przy uszach i potrafi opaść na samogłoskę: “A”. Powtórzmy razem: “A”.
Masujemy palcami zawiasy szczęki, przy uszach, i schodzimy okrężnymi ruchami do ust. Wyczuwamy pod policzkami nasze uzębienie i masujemy szczękę. Masaż zajmuje dwadzieścia sekund, a liczysz je w myślach. No to masujemy!
/muzyka w tle, po dwudziestu sekundach przerwy lektor mówi dalej/
Zacznijmy od wymowy: “yka” oraz “ika” w wyraźnym wysuwaniem żuchwy w przód i tył.
Do dzieła! “YKA”, “IKA”, “YKA”, “IKA, “YKA”, “IKA”. To świetne ćwiczenie!
Opuśćmy żuchwę lekko w prawo, a teraz lekko w lewo.
Maksymalnie otwórz usta i zamknij, powoli. I jeszcze raz otwieramy i zamykamy.
To bardzo dobra rozgrzewka, teraz możemy być jak krowa!
Zdziwienie na twojej twarzy się maluje? Przecież krowa jest mistrzynią w gimnastyce żuchwy. Posłuchajcie i się przekonajcie!
/muzyka lub dźwięki natury- bzyczenie owadów, lekki wiatr, muczenie krów/
Na pastwisku była Mała Krówka, która lubiła jeść dużo trawy, bo tego się nauczyła od mamy.
Na początku brykała sobie wesoło, a później stawała przy dużych krowach i szukała jasnozielonej, najbardziej soczystej trawy.
A jak żuła trawę, to z wielkim smakiem! Miała tyle źdźbeł trawy, że nie mogła zamknąć swoich warg.
Otwórz usta i jak Mała Krówka rób okrężne ruchy żuchwy, ze starannością i bez pośpiechu. W prawo i w lewo, po pięć razy. No, to teraz cała trawa została przemielona i przez przełyk trafi do aż czterech części żołądka!
Krowie placki też są charakterystyczne. Zapach ich roznosi się po pastwisku i przykuwa uwagę much. Dobrze, że każda krowa ma ogon, aby przegonić latających intruzów.
“Bzzz”, “bzzz”, “bzzz”, ten dźwięk wydają małe czarne, latające owady. Dokładnie, muchy! Wszędzie lecą, a najbardziej tam, gdzie są krowie placki!
Spróbujmy razem, wydać dźwięk muchy: “bzzz”, “bzzz”, “bzzz”.
A teraz, przegońmy te muchy machając ręką i robiąc: “szu”, “szu”, “szu”.
To było bardzo męczące dla krowy, przegonić wszystkie muchy. Poszła do źródełka, napić się wody.
Otwieramy usta szeroko, wyciągamy język i nim poruszamy góra-dół, pijemy jak krowa!
Mała Krówka ciekawa świata oddaliła się od stada krów poszła wzdłuż rzeczki. A w zakolu nad rzeczką siedziały dzieci i głośno się śmiały. Było ich czworo. Policzmy razem: jeden, dwa, trzy, cztery. Tak, cztery palce!
Najwyższy chłopak śmiał się na “O”. Spróbujmy zaśmiać się na: “Ho, ho, ho”
Wiesz kto śmieje się na “O” ? No tak, to Santa Claus, czyli Święty Mikołaj!
Największy z chłopców śmiał się na “E”. Spróbuj zaśmiać się w uśmiechu, I powtórzmy razem: “He, he, he”.
Mała Krówka spostrzegła też chłopca, który przykrywał dłonią swoją buzię i śmiał się ukrycie. Słychać było delikatne “I”.
Spróbuj zaśmiać się, pokazując zaciśnięte zęby: : “Hi, hi, hi”
Z kolei najmniejszy z paczki kolegów zaczął się śmiać na: ”A”. Jak cię rozbawi żart, to śmiejesz się: ”Ha, ha, ha!” O, tak!
Spróbuj powtórzyć za mną, dziesięć razy: “Ha” w rytmie staccato, czyli szybko i krótko. No i już sam się śmiejesz: “Ha, ha, ha!”
Bo śmiech to zdrowie i dobra dykcja. Lepszego treningu na otwarte samogłoski nie znajdziecie. Bo nauka to zabawa.
Śmiejmy się jak najwięcej!
Chcecie poznać inne bajki, które dbają o aparat mowy i o waszą dykcję ?
Zaglądajcie do Nauka przez zabawę na stronie www.ciocialeosia.pl.
Ha, ha, ha!
Dobrego dnia!
~Ciocia Leosia