Czasem trzeba nam, dorosłym przypominać, że nie tylko liczby się liczą w życiu. Wciąż analizujemy co się nam opłaca, przeliczamy, odliczamy wyliczamy. Wszystko co przedstawia fakty jako liczby jest dla nas ważne, a rzeczy niewyobrażalne, abstrakcyjne, dziecięce przez nas są uznawane za nieważne. Jak niepotrzebne obrazki, które migają nam przed oczami, widzimy je przez sekundę, ale nie zapamiętujemy, nie skupiamy się na nich. Dziecko pokaże ci maleńką mrówkę, a ty nawet jej nie dostrzeżesz, a już mówisz: „tak, maleńka mrówka, chodźmy już, mamy pięć minut…” To nie nasza wina, że jesteśmy dorośli i zbyt poważni. Ale przecież też byliśmy dziećmi, czy coś z tych lat nam pozostało?
Och, jak też nasz Mały Książę (Antoine de Saint- Exupéry) miał rację, że dorosłym wszystko trzeba tłumaczyć. Nie mogą zobaczyć rzeczy niewidocznych dla oczu.
I tak się z nami dzieje, świat dorosłych pochłania naszą dziecięcą spontaniczność, wyobraźnię i odwagę. Choć nasz beztroski czas dzieciństwa minął bezpowrotnie, to musimy pamiętać: KAŻDY Z NAS JEST DZIECKIEM. Mamy szansę uwrażliwić się ponownie na otaczający nas mały świat .
Zatrzymajmy się na chwilę, nie patrzmy w telefon, nie analizujmy dnia, nie róbmy listy zadań/zakupów w głowie. Zatrzymajmy się przy dziecku i pokażmy Mu, że jest dla nas ważne. Nie dlatego, że jest nasze, kochane, słodziutkie (choć to też ważne). Dziecko jest ważne, bo jest człowiekiem pełnym dobroci, ufności i potencjału. Nasze Królewny i nasi Królewicze chcą być potrzebni i być naszym oczkiem w głowie. Ale to nie oznacza rozpieszczania i obracania całego świata wokół nich. To oznacza codzienne zauważenie potrzeb dziecka, zatrzymanie się przy nim, pochylenie nad małą mrówką, kwiatkiem, nie mówienie o liczbach.
Wiek między 3-6 lat to czas, gdy dziecko dużo pyta i ciągle jest ciekawe świata i widzi nas jako wszechwiedzących! Zaś wiek 7-10 lat to czas, gdy dziecko bardzo chcę poznać siebie i swoje możliwości, ma pasję i zainteresowania.
Bądźmy czujni i próbujmy rozmawiać o tych w a ż n y c h dla dziecka sprawach.
Dobrej relacji z naszymi wymagającymi pociechami .
Uczmy się być jak dziecko. 🙂
Ciocia Leosia