Moja granica
Nie zaczęłabym pisać listu do Ciebie mój bracie
Gdyby nie znak na wodzie i jasne niebo
Nie przyjeżdżałabym nad jezioro, i to nade wszystko
Nie oglądając naszych zachodów słońca
A czy zadzwoniłeś pod jedenastkę po powrocie?
Gdybym tylko wiedziała- czekałabym tam
Nie poszłabym na długi spacer i nie byłbyś już sam
Najgorzej to zacząć, przekroczyć granicę
Siedzę przy oknie, drzewa już ubrały się w liście
Przetrwała chwila dorastania, czas nagli
Postanowiłeś wyjechać bez pożegnania, dalekiś
Dla kogo przekraczać granicę moralności?
Jeśli wrócisz na święta, upiekę ciasto z bakaliami
I już na pewno odpowiem jak bliski jesteś
Mimo twoich błędów, braku odpowiedzi, zdjęć
Nie winię już cię za to, moja granica jak
Twoja, została dawno temu przekroczona
Teraz razem spójrzmy w niebo
Widzisz te najjaśniejsze z gwiazd, bracie?
One mówią którędy przeszliśmy
Jedyną wartą wspomnień drogę, a teraz
Połóż się bracie, i dalej o mnie śnij
Zawsze będę, choćby się mogło to wydawać
Równie zbędne jak listy o tej porze
Piosteke/ z tomiku Świtezianka 2019