Tytuł postu jest autorstwa Marii Montessori, która była włoską lekarką, prekursorką zindywidualizowanego nauczania. Dzięki jej poświęceniu i pracy powstała nowa metoda wychowawcza, nazywana dzisiaj metodą Montessori. Jeszcze nie raz będę nawiązywać myśli pedagogicznej. Zachęcam każdego rodzica i nauczyciela do zapoznania się z tą metodą. Ogólnie można powiedzieć, że otwarcie mówi, że każdy potrzebuje wolności i stawia dziecko jako niepowtarzalną- indywidualną jednostkę. Dziecko w okresie swojej wrażliwości (dzieciństwa) może rozwinąć swoje talenty i stać się wrażliwym człowiekiem. Jednak trzeba pamiętać, że okresu wrażliwości nie da się odtworzyć. Jedyny w okresie od przyjścia na świat do około 6-7 lat, kiedy to dziecko idzie do szkolnej ławki. Montessori była przeciwniczką owej ławki szkolnej, jest to dobitny symbol zniewolenia dziecięcej swobody. Dziecko nie może naturalną drogą rozwijać się oraz być otwartym na wiedzę i świat, jeśli ma do dyspozycji bardzo zawężone ścieżki edukacyjne.
Na nagrobku twórczyni metody ten cytat wpasowuje się do teraźniejszych czasów jeszcze mocniej: „Proszę was, kochane dzieci, które wszystko potraficie, abyście razem ze mną budowały pokój na świecie”. Od kilku dni nasze myśli i rozmowy dotyczą wojny na Ukrainie. O tym, jaki niepokój i okropieństwo spotyka Ukraińców. To wszystko przeraża, bo ten chaos i śmierć niewinnych osób dotyczy naszych sąsiadów. Tak blisko nas, może to spotkać każdego. A rodzice myślą o bezpieczeństwie swoich dzieci, jak im to zapewnić. Zginęło już 16 dzieci, które niczemu nie są winne. Dzieci, nadzieja naszego pokoju. Ku czemu prowadzona jest ta inwazja? Do czego dąży ludzkość? Jednostki rządne władzy, pomimo historii strasznych wojen, dążą do zagłady. Tutaj zastanawiam się nad ich dzieciństwem i wychowaniem. Co sprawiło, że stały się takimi dorosłymi? Tutaj nie poruszam kwestii politycznych, a wiąże to z wychowaniem i pedagogiką. One najsilniej wpływają na nasze późniejsze życie. Każdy z nas jest inny, mniej lub bardziej podatny na zmiany. Do tego nasz biologiczny temperament wpływa na to kim się stajemy, i to każdego dnia.
A co my możemy robić, jeśli nie mamy takiej mocy sprawczej, aby zmienić aktualną sytuację? Możemy zrobić wiele, ale to nie są zmiany nagłe. Przede wszystkim spójrzcie na swoje pociechy (mniejsze i większe), to w nich widzimy przyszłość. Nasze nadzieje mogą się ziścić, jednak musimy podejść do kwestii wychowania i rodzielstwa bardzo odpowiedzialnie. Na pierwszym miejscu:
CIERPLIWOŚĆ
Później wszystko może zmienić się na lepsze. Cierpliwie obserwuj swoje otoczenie i daj możliwość poznania. Dzieci się uczą i mają prawo do błędów (tak jak i my jako rodzice). To kwestia czasu, więc się nie poddawaj, pomimo zadań, które wymagają bardzo dużo czasu. On i tak płynie, więc działaj cierpliwie!
Po drugie bądź OTWARTY.
Niech nasze myśli są jak otwarta księga. Dajmy się ponieść wyobraźni i dajmy sobie czas na naukę. Całe życie człowiek się uczy. Możemy więcej zrobić dla siebie i dzieci, jeśli będziemy ich słuchać. A nie tylko one nas. To działa dwustronnie, zawsze.
Trzeci aspekt rodzicielstwa to sPOKÓJ.
Teraz, w czasach niepokoju możemy odczytać go dwojako, ponieważ potrzebny nam spokój i pokój. Niech nasze działania rodzicielskie i jako jednostki społeczne będą zawsze nastawione pokojowo. To dzieci (nawet do 5/6 roku życia) mają prawo nie wiedzieć i tym samym nie umieć się zachować w kryzysowej sytuacji. Jesteśmy DOROŚLI i teoretycznie powinniśmy zareagować na zachowania dzieci spokojnie. Nie atakować, nie prowadzić ‚wojny’ z dziećmi. Ochłonąć q drugim pokoju. A następnie podejść do sprawy pokojowo i spokojnie. Łatwo się pisze, to prawda. Ale drogą świadomego rodzicielstwa możemy każdego dnia poprawiać swoje błędy. I być blisko dzieci.
Dzieci potrafią wszystko, ich możliwości są nieograniczone, a umysł otwarty, chłoną wszystko jak gąbka. Elastyczne myślenie pozwala im odnaleźć się w rzeczywistości, a jednocześnie wprowadzają swój odrębny i wyjątkowy dziecięcy świat do naszego.
Pokój między ludźmi i na świecie zależy od tych małych istot, naszych dzieci. To one są nadzieją, która rośnie razem z nimi. Tak jak nasi rodzice pokładali nadzieję w nas, tak my chcemy jak najlepszego świata dla swoich dzieci. Aby tworzyły silne więzi miedzyludzkie i być może były prekursorami pokoju i stabilności, nawet jako zwyczajny obywatel, mieszkaniec. To może być istotne nawet w najbliższym i wąskim otoczeniu, w rodzinie, w szkole, w pracy, gdziekolwiek będą funkcjonować w społeczeństwie jako dorośli. Niech będą pokojowo nastawieni do ludzi i świata globalnego. Uczmy nasze dzieci życia w społeczeństwie. Niech czują się jednością!
Bo gdy wchodzi samotność i odizolowanie się od społeczeństwa wchodzą myśli niepokojące. A następnie czyny, które mogą zgubić jednostkę i całe społeczeństwo.
Dobrego tygodnia, bądźmy solidarni i pomagajmy jak możemy. 💙💛